1 40 R o z d z i a ł i – r o l a K U lt U rY w Ks z ta łt owa N i U s p o ł e cz e ń s t wa ... jednostkami. Ukształtowanie świadomości, że razem zrobimy więcej. Nie wolno więc tolerować reakcji plemienia, stada i podobnych odruchów atawistycznych. Moje geny są najważniejsze – ale to nie powód, by demolować miasto i atakować stado odziane w inne szaliki. Tolerancja jest tylko dla tolerancyjnych. Moja swoboda kończy się tam, gdzie koliduje z Twoją. Warto więc przypominać, że największe państwo Europy wtedy święciło chwałę, kiedy było celem ucieczek wszystkich prześladowanych. Żydowskie Polinznaczyło „tutaj odpoczniesz”... Polacy byli w nim mniejszością... Dwieście lat poza bytem politycznym wytworzyło w wielu z nas syndrom ofiary. Ten fragment europejskiego subkontynentu jest rzeczywiście mało bezpieczny, ale oto mamy szansę wyjść z zaklętego kręgu. Nigdy wcześniej nie mieliśmy tak komfortowej sytuacji, by wokół mieć niemal samych sprzymierzeńców. Trzeba zrobić wszystko, aby móc ich nazywać przyjaciółmi. W czasach podziału świata na dwa wrogie obozy, pragmatycy zabiegający o porozumienie wysyłali do przeciwnika, na początek – a to sportowców, a to artystów. Bo system wartości w obydwu tych grupach jest zrozumiały i czytelny. Dziś trudno odróżnić na pierwszy rzut oka dzieło Argentyńczyka od produktu artystycznego z Japonii. Świat nam się unifikuje i trudno powiedzieć, czy to dobrze, czy źle. Pewnie będzie tak, jak z wartościami artystycznymi, które obiektywizują się po dwustu latach. Codzienny kontakt z całym globem pozwala każdego dnia konstatować, że elementarne problemy naszego gatunku wszędzie są podobne. Po co zatem nadstawiać własną głowę za sprawy, którymi ktoś manipuluje dla swoich ciemnych interesów? Prawdziwych różnic, mogących przynieść korzyść wszystkim, poszukujmy w niezwykłej wyobraźni i umiejętności kojarzenia odległych faktów. Wartościowanie na podstawie różnicy płci, wyznania (bądź jego braku), koloru skóry lub identyfikacji kulturowej trzeba nam traktować jako niegodne człowieka w nowym tysiącleciu. Starsi Bracia w Wierze, jak nazywał naród żydowski Karol Wojtyła, zachowali tożsamość tylko dzięki kulturze. Co znaczą 123 lata polskiej nieobecności na mapie wobec ich doświadczeń sięgających tysiącleci. Niezależnie od warunków, często bardzo podłych, wszyscy oni umieli czytać, pisać i liczyć (oczywiście, w zgodzie ze starożytną doktryną dotyczyło to tylko chłopców). Pamięć ćwiczyli na Torze. Jeśli Niemcy wprowadzili