references
130 O B E C N A
SYTUACJA PRAWNA W ZAKRESIE OCHRONY I ZARZĄDZANIA...
wpisanych do rejestru zabytków kamienic i wprowadzanie tam całkowicie nowych elementów, co przez wielu konserwatorów jest uznane za rozwiązania optymalne, a przez innych – krytykowane. Ilustrują je np. Międzynarodowe Centrum Kultury czy realizowane aktualnie Muzeum Tadeusza Kantora, które będzie nadwieszone nad zabytkową elektrownią (por. il. 12). Co w sytuacji chaosu i braku wskazówek doktrynalnych można zrobić? Odpowiedzialne zapobieganie zagrożeniom mogącym spowodować uszczerbek dla wartości zabytków wymaga bardzo precyzyjnego określenia wartości chronionych w decyzji o wpisie do rejestru, a w przypadku braku takiego zapisu (dotyczy to większości decyzji sprzed kilkunastu lub kilkudziesięciu lat), wymaga to jednoznacznego ich zdefiniowania przed rozpatrzeniem wniosku właściciela czy posiadacza zabytku. Jeżeli wartości danego obiektu są określone precyzyjnie, to konserwator może zgodzić się na zabiegi, które danych wartości nie naruszają. Wielokrotnie mamy do czynienia z budynkami, które mają świetną elewację, ale wnętrze było wielokrotnie przebudowywane i straciło swoje wartości. Tam można dopuścić pewne zmiany. Konieczne jest ustawowe wzmocnienie prawnej ochrony konserwatorskiej zabytków najcenniejszych – pomników historii oraz wpisanych na Listę światowego dziedzictwa. Dla zachowania ich autentyzmu wszelkie ingerencje współczesne powinny być ograniczone do minimum. Ten postulat wydaje się logiczny, ale powinien figurować w ustawie. W Krakowie zrobiliśmy eksperyment – w planie miejscowym dla Starego Miasta napisano, że zmiany są dozwolone jedynie wtedy, gdy wynikają z udokumentowanych uwarunkowań historycznych. Czy ten zapis zostanie zaakceptowany i jakie będą jego efekty – okaże się za jakiś czas. Kolejna kwestia to rola samorządowych służb konserwatorskich. Dostrzegam tu zarówno szanse, jak i zagrożenia, gdyż ta kwestia nie jest jednolita. Generalnie, na szczeblu najniższym – gmin, miast i powiatów – konserwatorzy wojewódzcy spotykają się z brakiem woli przejmowania kompetencji. Z rozmów z samorządami wynika, że niekiedy po prostu wygodniej im, gdy odpowiedzialność ponosi konserwator „państwowy”. Dodatkową kwestią jest brak przygotowania merytorycznego