Załącznik nr 1
Europejski Kongres
o Różnorodności Kulturalnej
Warszawa, 3-5 czerwca 2004
I Okrągły stół
Od „Powszechnej Deklaracji o różnorodności kulturalnej”ku przyszłej konwencji.Możliwości i ograniczenia stosowania zasady różnorodności kulturalnej
Moderator: Verena Metze-Mangold
Wiceprzewodnicząca Niemieckiego Komitetu ds. UNESCO
Sprawozdawca: Hadrien Laroche
Francuski Komitet ds. UNESCO
Sprawozdanie
Moderatorem dyskusji I Okrągłego Stołu, który obradował w piątek 4 czerwca 2004 roku w Warszawie w ramach „Europejskiego Kongresu o Różnorodności Kulturalnej” pod hasłem „Od Powszechnej deklaracji o różnorodności kulturalnej ku przyszłej konwencji. Możliwości i ograniczenia stosowania zasady różnorodności kulturalnej”, była Verena Metze-Mangold, wiceprzewodnicząca Niemieckiego Komitetu ds. UNESCO, która prowadziła obrady z elegancją, umiarem i w sposób klarowny.
Współsprawozdawcą był Bojan Puskar, współpracownik Polskiego Komitetu ds. UNESCO.
Obrady trwały siedem godzin; dwadzieścia osób zabrało głos przed południem, tyle samo po południu. Reprezentowanych było co najmniej kilkanaście krajów, co – zgodnie z przedmiotem obrad - dawało świadectwo różnorodności językowej czy wręcz kulturalnej.
Wśród licznych mówców było dwóch ekspertów, należących do grupy ekspertów powołanej przez Dyrektora Generalnego UNESCO: Tyler Cowen, profesor ekonomii (Stany Zjednoczone Ameryki Północnej) i Mihály Ficsor, doktor prawa międzynarodowego (Węgry). Z żalem przyjęliśmy wiadomość o nieobecności Jean’a Musitelli’ego, członka grupy ekspertów, który miał przewodniczyć obradom, lecz nie mógł przyjechać.
Obrady odbyły się w trzy dni po trzecim i ostatnim już spotkaniu grupy ekspertów kategorii VI*, której powierzono przygotowanie wstępnego projektu konwencji; stąd zrozumiałe zainteresowanie uczestników treścią rozmów prowadzonych w siedzibie UNESCO i równie oczywista powściągliwość Organizacji w upowszechnianiu dokumentów, które nie były jeszcze dostępne w ostatecznej wersji.
Warto przypomnieć, iż celem pierwszego Kongresu o Różnorodności Kulturalnej w Warszawie, a w szczególności tego okrągłego stołu, nie było zastępowanie pracy ekspertów, ale podjęcie rozważań i przedstawienie propozycji, które mogłyby towarzyszyć procesowi toczącemu się w UNESCO.
I tak się rzeczywiście stało. Spotkanie pozwoliło wyodrębnić trzy zasadnicze zagadnienia, czy też wyzwania, które - zdaniem uczestników - powinny znaleźć odpowiedź w projekcie konwencji.
Są to wyzwania natury semantycznej, ekonomicznej i etycznej.
I. Kwestie semantyczne
A. Koncepcja kultury
Przed laty, około 1968 roku, miała miejsce pewna francusko-polska debata wokół pojęcia kultury. Była to dyskusja między pisarzem Witoldem Gombrowiczem i malarzem Jean’em Dubuffet. Ten pierwszy stwierdził: „Wszystko jest kulturą. Papieros jest kulturą”, na co drugi odparł: „Biel (drewna)** jest kulturą. Natura jest kulturą”.
Sprawą nie do przecenienia jest to, że projekt konwencji będący przedmiotem obrad ma zaproponować definicję kultury, co oznacza kontynuację historycznej już debaty, z uwzględnieniem współcześnie pojawiających się problemów. Przedmiotem konwencji będą tylko i wyłącznie „dobra, usługi, treści i ekspresje kulturalne”. Stąd możliwość zmiany tytułu: „Konwencja o ochronie treści kulturalnych”. Jak to określono na wstępie, trzy główne definicje na tym etapie prac nad konwencją byłyby następujące:
Przez „ekspresje kulturalne” należy rozumieć twórczość, produkcję, dystrybucję i upowszechnianie dóbr i usług kulturalnych niezależnie od ich nośnika lub formy, obecnych lub przyszłych.
Przez „dobra i usługi kulturalne” należy rozumieć wytwór twórczości - indywidualnej lub zbiorowej, minionej, obecnej bądź przyszłej - który może podlegać ochronie z tytułu praw autorskich i pokrewnych, a także udostępniana publiczności. Tu pojawiłaby się lista dziedzin objętych ochroną.
I wreszcie: „Przez „różnorodność kulturalną” należy rozumieć wielość i interakcję występujących na świecie kultur, co stanowi wspólne dziedzictwo ludzkości.”
B. Dwoista natura dóbr kultury
Jest to z pewnością jedno z głównych odkryć pojęciowych przyszłej konwencji. Pojęcie „dwoistej natury” produktów kulturalnych wiąże się nierozerwalnie ze wspomnianymi wyżej definicjami. A mianowicie: z naturą z jednej strony ekonomiczną, a z drugiej – kulturalną dóbr kultury. Ekonomiczno-kulturalny, taki jest dwoisty charakter dóbr kultury.
C. Kruchość ekspresji kulturalnych
W tym kontekście odwołano się do warsztatu definicji i pojęć. Zwrócono uwagę, ze należy powołać komitet konsultacyjny w celu określenia, na czym polega kruchość ekspresji kulturalnych.
Takie wyrażenia, jak „na wymarciu”, „w zapomnieniu”, „marginalizacja” należałoby gruntownie przemyśleć, aby określić pole działań prewencyjnych na rzecz dóbr, do których te wyrażenia się odnoszą. Również na tym polega wyzwanie, jakim jest opracowanie konwencji.
Owa praca koncepcyjna i lingwistyczna, praca nad definicjami, może być ważną, wręcz kapitalną zasługą przyszłej konwencji.
Dotyczy ona w gruncie rzeczy tego, co należy do hermeneutyki każdego projektu konwencji, niezależnie od jej przedmiotu. Konieczna ambiwalencja pojęć (M. Ficsor) powinna iść w parze z niezbędną precyzją w ich definiowaniu. Łączenie obu tych konieczności jest wymogiem każdej konwencji.
II. Wyzwania natury ekonomiczno-gospodarczej
Kruchość ekspresji kulturalnych wiąże się niewątpliwie z ich kontekstem ekonomicznym.
W tym miejscu padły bardzo wnikliwe uwagi, których nie śmiałbym – z konieczności – upraszczać. Szkoda, że nie można było poświęcić więcej czasu na dokonanie rozróżnień, które – jak wynikało z dyskusji – są niezwykle potrzebne.
A. Zderzenie kultur?
Czy konwencja będzie terenem konfrontacji pomiędzy polityką liberalną i nie-liberalną z jednej strony, a z drugiej - polityką protekcjonistyczną i nie-protekcjonistyczną? Eksperci stwierdzili, a przedstawicielka Organizacji podkreśliła: istnieje wola konsensusu, kompromisu, harmonii. W pracach nad tą konwencją jest niezbędne okazywanie „elastyczności”.
Przyszła konwencja ma być „aktem solidarności” (K. Stenou), „konwencją bez przegranych” („a win/win convention”: T. Cowen).
B. Prawa i obowiązki państw
Niemniej, jak podkreślało wielu mówców, w konwencji nie może być niejednoznaczności w kwestiach ekonomicznych. Takie są zasady dotyczące praw i obowiązków.
Przyszła konwencja powinna kierować się następującymi zasadami:
Wynikają stąd Prawa, które mogłyby przybrać w przyszłej konwencji następującą formę:
„regulacje mające na celu zarezerwowanie w przestrzeni kulturalnej miejsca dla narodowych dóbr i usług kulturalnych, obejmujące, w razie potrzeby, zapisy dotyczące języków, w których te dobra i usługi są wyrażone”;
“regulacje, które mogą również zakładać podjęcie kroków zapewniających niezależnym przemysłom kulturalnym rzeczywisty dostęp do środków produkcji, dystrybucji i rozpowszechniania wytworzonych przez nie dzieł”;
“pomoc finansowa ze środków publicznych, przy czym to Państwa Strony będę określać jej charakter, rozmiar i beneficjentów, mając na uwadze zachowanie i promowanie różnorodności kulturalnej”.
Byłaby więc wyraźna wzmianka o „pomocy finansowej ze środków publicznych”. Co to oznacza? Odniesienie się do tych praw i obowiązków w przyszłej konwencji byłoby, ni mniej ni więcej, jak „nową kulturą traktatów” (Y.Thiec).
W tym momencie dyskusji pojawił się problem kwot, a także subwencji i wszelkich innych form ochrony treści kulturalnych. Poczyniono rozliczne, wnikliwe uwagi:
C. Wzajemne powiązania
Pojawił się problem powiązania zapisów przyszłej konwencji z już istniejącymi regulacjami i umowami.
Przypomnijmy, że wszelki nowy twór prawny musi uzyskać swoje miejsce w istniejącym prawie.
W tym przypadku rozważane są dwie opcje. Nie rozstrzygnięto jeszcze, czy przyszły instrument zostanie podporządkowany instrumentom już istniejącym, czy też – na wzór konwencji o różnorodności biologicznej – prawa i obowiązki wynikające z wcześniejszych umów międzynarodowych pozostaną niezmienione z wyjątkiem sytuacji, kiedy mogłoby to poważnie szkodzić, czy wręcz zagrażać różnorodności kulturalnej.
III. Wyzwania etyczne
Wspomniana analogia z konwencją o ochronie różnorodności biologicznej przywodzi na myśl etyczne implikacje przyszłej konwencji o ochronie różnorodności ekspresji kulturalnych.
Z całą mocą podkreślono, iż nowa konwencja winna opierać się na podstawowych zasadach praw człowieka, zwłaszcza praw związanych z wolnością słowa i opinii.
A. Nowa filozofia praw i obowiązków
Prawa i obowiązki w przyszłej konwencji wprowadzają nową formę stosunków między Państwami-Stronami. Nie będzie już chodziło o to, by prawom krajów rozwijających się przeciwstawić obowiązki krajów rozwiniętych : te schematy i ten schematyzm są przestarzałe. (K. Stenou).
Powinno natomiast chodzić o współpracę, partnerstwo czy sojusz; o wzajemne czuwanie Państw-Stron, które mają mięć na względzie inne Państwa-Strony, aby bronić różnorodności kulturalnej.
B. Nowe cele współpracy międzynarodowej
W myśl tego nowego typu stosunków między Państwami-Stronami należałoby wprowadzić nowego typu mechanizmy czy instrumenty finansowania, które odpowiadałyby potrzebom wspierania polityki na rzecz różnorodności kulturalnej.
Tak jak o to apelowały różne kraje, a szczególnie przedstawicielka Słoweńskiego Komitetu ds. UNESCO (M. Hafner), chodzi o doprowadzanie do współpracy między instancjami rządowymi i pozarządowymi, bankami i stowarzyszeniami, realizującymi rozmaite projekty - z różnymi mechanizmami finansowania.
W ten sposób konwencja powinna wprowadzić jakąś formę solidarnego partnerstwa na rzecz projektów krajowych, regionalnych i międzynarodowych.
C. Nowa etyka rozwoju
W konwencji powinno być zapisane czarno na białym, że twórczy proces rozwoju kultury stanowi integralną część wszelkich procesów rozwojowych: na tym polegałaby największa innowacja.
W tym punkcie postulowano utworzenie komitetu lub grupy konsultacyjnej, której charakter – instytucjonalny, pół instytucjonalny lub niezinstytucjonalizowany – pozostaje do określenia, podobnie jak jego skład: rządowy lub pozarządowy. Zadanie takiej grupy polegałoby na określeniu priorytetów, przemyśleniu mechanizmów ich realizacji, a także na czuwaniu nad wprowadzeniem w życie konwencji.
Wnioski
Jednym słowem, trzeba być uważnym.
Praca, a nawet najtrudniejsza batalia pozostaje jeszcze przed nami i nadejdzie wraz z negocjacjami podczas spotkań ekspertów międzyrządowych.
Uczestnicy tego okrągłego stołu podkreślili różne aspekty negocjacji, na które trzeba być szczególnie wyczulonym. Ta potrzeba czujności odnosi się zwłaszcza do przedstawicieli komitetów narodowych ds. UNESCO, organizacji pozarządowych i, szerzej, społeczeństwa obywatelskiego.
A. Uważać na wyzwania
Trzeba uważać na definiowanie kultury. Nie należy mylić się co do przedmiotu konwencji i obawiać się przywrócenia praktyk czy wierzeń religijnych w definicji kultury.
Trzeba uważać na powiązania między kulturą a handlem.
Trzeba uważać wreszcie na cele współpracy międzynarodowej; powinny być ambitne i konsekwentnie realizowane.
B. Uważać na angelizm
Uczestnicy obrad zwrócili uwagę na dwie postawy, które można określić jako angelistyczne. Idealizm tych, którzy wierzą lub udają, że wierzą, iż pomoc publiczna jest panaceum na wszystkie bolączki globalizacji. Takie myślenie jest ryzykowne – przestrzegał reprezentant Brytyjskiego Komitetu ds. UNESCO (T. Mason), bowiem może prowadzić do „umuzealnienia” kultur i rozwoju mało wartościowej twórczości; kultury żywe, to często kultury niedotowane.
Tej angelistycznej wizji odpowiada jednak podobnie idealistyczna postawa tych, którzy wierzą lub udają, że wierzą, iż relacje między kulturą i handlem są harmonijne i bezproblemowe.
Mówcy przypomnieli, że jeśli jest potrzebna nowa konwencja, to właśnie dlatego, że: 1) kraje mają swoje interesy, których powinny bronić 2) jest troską każdego, by bronić również innych kultur świata, wszystkich kultur; 3) jest ważne, by rozsądnie przemyśleć sprawę integracji kultury w świecie gospodarki.
C. Uważać na nowy instrument prawny
Wreszcie, trzeba uważać, by ten nowy instrument nie był narzędziem „przerażającej słabości”, by zacytować słowa Franza Kafki, pisarza narodowości czeskiej, który był Żydem i pisał w języku niemieckim.
Słabości, która w przypadku tego dzieła była tylko innym obliczem, a nawet wyrazem wielkiej wiary, woli i siły, siły, która nadal przynosi efekty.
Starajmy się zagwarantować, by Konwencja była również wyrazem takiej "trwałej siły".
<//span>*według klasyfikacji UNESCO, spotkanie ekspertów powoływanych imiennie przez Dyrektora Generalnego
** <//span>termin botaniczny: warstwa podkorowa drewna (przyp. tłum.)