K U lt U r a – c o t o p o j ę c i e d l a N a s z N acz Y ? 1 35 pokolenie zupełnie pozbawione edukacji kulturalnej. Dziś ten problem dotyczy już elit politycznych i społecznych. A jeszcze pięćdziesiąt, sto i dwieście lat temu, w warunkach opresji trudnych do wyobrażenia, ogólne kształcenie zawierało wszystkie niezbędne do normalnego życia kwalifikacje, nie tylko techniczne, ekonomiczne, przyrodnicze, ale także najszerzej rozumiane przygotowanie humanistyczne. Rysunki z podróży Słowackiego, Norwida i Niemcewicza urzekają nie tylko wdziękiem, ale i profesjonalizmem. Ten ostatni – pisarz przede wszystkim – był przecież członkiem założonego w roku 1800 Towarzystwa Przyjaciół Nauk, w prostej linii antenata dzisiejszej Polskiej Akademii Nauk. Komu to przeszkadzało, że uczeni i artyści rozumieli się bez tłumaczy? Każdy dłuższy wyjazd do Niemiec przypomina, że tamtejsze społeczeństwo żyje kulturą na co dzień. Zaprzyjaźniony berliński pastor, który w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku aktywnie uczestniczył w inicjatywach stowarzyszenia Syrena (założonego przez dr Krystynę Graef i Hannę Kassyanowicz) pozostawiał obowiązki, również towarzyskie, aby pograć w amatorskim kwartecie smyczkowym! Pozazdrościć! Ciasnym pragmatykom trudno pojąć, bo przecież nic z tego nie miał – poza satysfakcją kontaktu ze sztuką wysokiej próby. Może więc warto zacząć kojarzyć dominującą rolę Niemców w wyrafinowanych technologiach, i równie wyrafinowanym eksporcie z ich codzienną otwartością na kulturę? Podczas objazdu Stanów Zjednoczonych skonstatowałem, że czterdzieści procent Amerykanów ma niemieckie korzenie, mimo że językiem urzędowym jest praktyczny – bo prosty – angielski. Może zatem sukcesy „Pierwszego Mocarstwa” także wynikają z symbiozy praktycznego życia z kulturą? Warto pamiętać, że prosty mechanizm odpisu podatkowego utrzymuje kulturę, sztukę, mimo że nie istnieje tam zinstytucjonalizowane resortowe ministerstwo. Rząd premiera Tadeusza Mazowieckiego opracował podobną ustawę, ale następne rządy szybko ją usunęły, oszczędności zaczynając, jak zwykle, od kultury. Dla elit politycznych to zbytek i fanaberia, bo kraj jest na dorobku, bo wiekowe zapóźnienia, bo musimy dogonić najlepszych, etc. Nigdy nie dogonimy, lekceważąc kulturę! Do inwencji i kreatywności trzeba innych kwalifikacji, szerokiego spojrzenia ogarniającego wiele dziedzin, umiejętności kojarzenia i wychwytywania