K U lt U r a – c o t o p o j ę c i e d l a N a s z N acz Y ? 1 1 4 powszechne nauczanie w XIX wieku, Polacy likwidowali analfabetyzm po Drugiej Wojnie, to Żydzi tego problemu nigdy nie znali. Pewnie dlatego mają tylu wybitnych twórców nauki i sztuki (czyli kultury), poczynając od jazzu aż po biotechnologię i astrofizykę. Prof. Szewah Weiss rozmarzył się nad myślą o pozycji Polski, gdyby nie dotknęła świata Druga Wojna: „–Krajbogaty,szanowany,corokukilkaNagródNobla”... Za literacką wersję jidisz uznano jego odmianę galicyjską, z mnóstwem słowiańskich wyrazów; sam zaś język jest przecież, w pewnym skrócie, mową niemiecką zapisaną hebrajskim alfabetem. Oczywisty w mentalności tych obydwu narodów odruchowy szacunek dla najszerzej rozumianej kultury nie może być przypadkowy. Tożsamość jest kluczowym pojęciem w kulturze. Jednakże nigdzie nie jest powiedziane, że trzeba ją odnosić do klasyfikacji narodowych. Romantyzm podniósł pojęcie nacji do grupy najwyższych wartości, ale w historii kultury jest dziś czymś w rodzaju fajerwerku, pięknego zjawiska, które na chwilę zaprząta pamięć. Był więc czymś jak sztuka dekoracyjna. Na tym (powtórzę) „przewiewnym“ fragmencie subkontynentu tożsamość nie może być jednoznaczna. W barcelońskim Muzeum Historycznym można zwiedzać wystawę pokazującą całą przeszłość miasta powstałego przed Chrystusem. Idzie się, coraz niżej, oryginalnymi ulicami sprzed wieków. Jest tam fragment trasy zachowanej z czasów najazdu Wandali, którzy przez Katalonię wędrowali do północnej Afryki, niszcząc wszystko po drodze. Na załączonych mapach początek ich wędrówki to dorzecze Wisły! Kiedy widzę zniszczone stadiony i wiaty przystanków, kiedy spotykam brutalne zdziczenie i zwierzęcy ryk plemiennych pieśni, jakieś marsze z pochodniami, tłumaczę je sobie genetyczną schedą po tamtych przodkach. Obrzeża Paryża zasiedlają emigranci z Maghrebu: oni też pewnie mają trochę bagażu genetycznego z dorzecza Wisły... Co może znaczyć pojęcie „tożsamość” wobec wszystkich tych wpływów: religijnych, kulturowych, narodowych, genetycznych na ziemi, przez którą całe wieki wędrowali ludzie o bardzo zróżnicowanych kryteriach identyczności. Nomadzi znad Wołgi znajdowali ślady wcześniejszych plemion. Germanie byli tutaj u siebie, nim wyparły je ludy przybyłe z Azji. Potem pokojowo usposobieni wędrowcy postanowili zająć się uprawą ziemi (która, jak wiadomo, wymaga czasu i stabilizacji),