references
1 70 W P Ł Y W
OTOCZENIA NA ROZWÓJ INDYWIDUALNY I SPOŁECZNY
zji i firmom konsultingowym o wymiarze rocznym kilkudziesięciu milionów złotych. Jeszcze większe honoraria utracą kancelarie prawnicze i firmy projektowe przygotowujące wystąpienia inwestorów i negocjujące z urzędami „warunki zabudowy”. Wynagrodzenia w tej dziedzinie to nieraz setki tysięcy złotych przy jednej tylko inwestycji30. Jeszcze większe są zyski spekulantów na rynku nieruchomości, którzy handlują terenami, decyzjami administracyjnymi „o warunkach zabudowy” i pozwoleniami na budowę. Nie wspierają zmian niektóre samorządy lokalne i ich organizacje. Powodów jest kilka, sporządzanie planów, zwłaszcza dobrze opracowanych, jest kosztowne i pracochłonne, partycypacja społeczna, nawet w obecnej ustawowo ograniczonej formie, jest trudnym zadaniem. Uchwalenie planu ogranicza możliwość „rządzenia”, które zapewniają na terenach pozbawionych planu decyzje administracyjne. W ostatnich latach włodarze samorządowi „odkryli”, że decyzje wadliwych planów wywołują zobowiązania finansowe – w efekcie niektóre gminy zawieszają planowanie przestrzenne. Nie sprzyjają reformie główni odpowiedzialni za kryzys planowania przestrzennego – polscy politycy. Powołując się na wolny rynek, demokrację, święte prawo własności, wolność zabudowy – pilnują, aby bałagan trwał. Testami rzeczywistych intencji rządzących były kolejne inicjatywy legislacyjne, skutecznie blokowane, a obecnie testem staje się Kodeks Urbanistyczno-Budowlany. Jego przyjęcie miałoby istotne znaczenie, przewiduje bowiem nie tylko generalne wzmocnienie planowania przestrzennego, lecz również szereg nowych instrumentów ważnych dla kształtowania przestrzeni o wysokiej jakości. W obecnych uwarunkowaniach politycznych jest to jednak mało prawdopodobne.
Dochodowa obsługa przez kancelarie adwokackie rynku deweloperskiego jest możliwa dzięki wadom ustaw, ich niejasnym lub błędnym regulacjom oraz przyjętej linii orzecznictwa sądów administracyjnych.
30