references
1 86 W P Ł Y W
OTOCZENIA NA ROZWÓJ INDYWIDUALNY I SPOŁECZNY
ludności. Radykalne przerwanie ciągłości osiedlenia i ciągłości historycznej tradycji (zarówno na obecnie polskich Ziemiach Zachodnich, jak i na przedwojennych polskich terytoriach na Wschodzie) wytworzyły bardzo szczególną i bardzo selektywną pamięć przeszłości zarówno na poziomie systemu oficjalnego, jak i pamięci potocznej, kultywowanej w polskich rodzinach i grupach nieformalnych. Widać to było w całym okresie PRL-u, a zwłaszcza w pierwszych latach po II wojnie światowej. Spowodowane to było faktem, że choć granice Polski przesunięte zostały głównie dla zaspokojenia imperialnych interesów Związku Radzieckiego, to utrzymanie Ziem Zachodnich stało się polską racją stanu i jednocześnie jednym z głównych elementów legitymizacji nowej komunistycznej władzy i jej sowieckich mocodawców, jako jeden z nielicznych obszarów, w których interesy i odczucia komunistycznej władzy i polskiego narodu były wspólne. Zmiana granic uzasadniana była argumentami historycznymi i narodowymi, a manipulacja pamięcią narodową stała się jednym z podstawowych instrumentów sprawowania władzy. Wiele kwestii pomniejszano bądź po prostu wymazywano – tak z oficjalnej, jak i oddolnej pamięci, a odgórna manipulacja nakładała się na procesy oddolnego wypierania. To przerwanie ciągłości wyrażało się na dwa sposoby. Pierwszy to po prostu historyczna ignorancja i kulturowa amnezja (tak w sferze polskiej pamięci o niemieckiej czy żydowskiej obecności w dzisiejszej Polsce, jak i w sferze pamięci wschodnich sąsiadów Polski dotyczących obecności i dokonań Polaków na obecnym terytorium Ukrainy czy Białorusi). Drugi to zasadnicza zmiana interpretacji poszczególnych obiektów znajdujących się w lokalnej przestrzeni. Zapomnieniu ulegało to wszystko, co nie zostawiło łatwo dostępnych śladów materialnych. Była to przede wszystkim informacja o ludziach, którzy niegdyś żyli na danym terenie, ich czynach i dokonaniach. Niewielu przykładowo mieszkańców Poznania, zapytanych o to, która z osób urodzonych w tym mieście doszła w XX wieku do najwyższego stanowiska, potrafiłoby wskazać nazwisko marszałka von Hindenburga, który urodził się jako syn oficera pruskiego garnizonu, a następnie został – jak to już wiadomo nieco powszechniej – prezydentem Rzeszy Niemieckiej. Wśród obecnych nazw ulic tylko nieliczne przypominają związanych z tymi terenami