references
224 W P Ł Y W
OTOCZENIA NA ROZWÓJ INDYWIDUALNY I SPOŁECZNY
Powstają nowe ogrody, jak oryginalny Ogród Różany w Bytomiu czy trochę rozczarowujące Ogrody Bernardyńskie w Rzeszowie. Trzeba przyznać, że media i społeczeństwo bardzo kibicują tego typu przedsięwzięciom i cieszą się one z reguły ogromną popularnością.
Miejsca przeklęte
Mamy też dziwne pomniki niemocy, trwającej niekiedy przez wiele dziesięcioleci. Ekscytują dziennikarzy, irytują mieszkańców. Place, z którymi od lat nic nie można zrobić, obiekty, których budowa nagle niegdyś stanęła. Oczywiście, za każdym razem da się odnaleźć racjonalne wytłumaczenie: bankructwo dewelopera, problemy prawne, nieudolność władz. Są powodem do wstydu i pretekstem do niekończących się, co jakiś czas wznawianych dyskusji pod hasłem: co dalej? A trzeba przyznać, że niemal każde większe miasto ma takie „przeklęte” miejsca, od lat przyciągające uwagę opinii publicznej. Przypomnijmy najbardziej spektakularne spośród nich. Warszawa jest pod tym względem wyjątkowa. Rekordzistą pozostaje biurowiec na Pl. Politechniki (20 lat od rozpoczęcia budowy). Długim stażem pochwalić się może skorupa gigantycznej, liczącej 36 tys. m² siedziby Europolgazu (12 lat). Niewiele krócej (11 lat) trwa budowa ratusza w Wilanowie. Czasami niemoc dopada całe połacie miasta. Jak choćby Plac Piłsudskiego z niekończącą się dyskusją: odbudowywać Pałac Saski (a przy okazji Pałac Brühla), czy nie? Następnie Port Praski. Trzydzieści osiem ha niemal w środku miasta, na których dopiero niedawno zaczęło się coś dziać. No i oczywiście teren wokół Pałacu Kultury i Nauki. Tu już było wszystko: plac dla pierwszomajowych przemarszów, wielki jarmark, wesołe miasteczko, strefa kibica, gigantyczny parking, scena koncertowa pod gołym niebem. I wszystko miało być. Przywrócenie tradycyjnych kwartałów ulic i zabudowa kolista, budynki niewysokie i niemal nowojorskie drapacze chmur, osiedla mieszkaniowe i biurowce. Nie mówiąc już o Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Urbanistycznym klinczem Katowic jest Rynek. Przed II wojną światową był urokliwym placem otoczonym ze wszystkich stron kamienicami. Po wojnie zniknęły stare budynki, z czasem zmieniono plac na