references
252 R E F L E K S J E
PO DEBACIE W ZAMKU KRÓLEWSKIM W WARSZAWIE...
Bioróżnorodność
Jeżeli stawiamy w centrum zainteresowania naszej cywilizacji życie jako wartość najwyższą, to musimy pamiętać, że życie ma swoją własną logikę, która sprawia, że wyraża ono samo siebie ogromną (bio)różnorodnością. Świadczą o tym najlepiej miliony istniejących na świecie gatunków oraz fakt, że żaden osobnik u wyżej uorganizowanych grup organizmów nie jest w obrębie tego samego gatunku identyczny. U ssaków, do których w sensie biologicznym należymy, nawet bliźnięta jednojajowe nie są identyczne. Kto więc mówi, że stawia w rozwoju cywilizacyjnym życie jako wartość najwyższą, nie może uczynić tego inaczej jak poprzez troskę o zachowanie bioróżnorodności. Wspomniana Konwencja operuje czterema formami bioróżnorodności, które odpowiadają poziomom organizacji życia. Są to bioróżnorodność: 1) genetyczna, 2) gatunkowa, 3) cenotyczna i 4) krajobrazowa. Krajobraz stanowi zatem najwyższy poziom bioróżnorodności, dobrze powiązany z pozostałymi poziomami więzami strukturalno-funkcjonalnymi.
Środowisko
Ta sama Konwencja przypomniała nam o wadze środowiska. Życie nie może istnieć i nie może się rozwijać, zgodnie ze swą własną logiką, poza właściwym dla siebie środowiskiem; nie może też być zrozumiane w oderwaniu od środowiska. Życie i środowisko stanowią dwie strony tego samego medalu. Nie potrafi my sensownie pomyśleć o życiu, nie myśląc równocześnie o jego środowisku. Nie zrozumiemy niczego – ani z morfologii, ani z anatomii, ani z fizjologii kaktusa, lilii wodnej, ryby, kreta, ptaka, nietoperza, żyrafy, komara, wieloryba czy jakiejkolwiek istoty żywej, jeśli nie znamy środowiska jej życia. Każde życie, zarówno jednostkowe, jak i życie w ogóle, jest na początku tylko pewną potencjalnością istniejącą w formie zarodkowej. Aby ta potencjalność mogła się zaktualizować i dojść do pełni swego rozwoju, potrzebuje właściwego dla siebie środowiska. Choć w całej rozciągłości relację między życiem a środowiskiem uświadomiła nam dopiero współczesna ekologia, to jednak już ewangeliczna przypowieść o ziarnie i siewcy, jakże głęboko ekologiczna w swej