references
266 R E F L E K S J E
PO DEBACIE W ZAMKU KRÓLEWSKIM W WARSZAWIE...
swoistym potwierdzeniem krytycznej diagnozy zawartej w KPZK – „dlaczego jest tak źle?”. Ale też niejednokrotnie to pytanie, będące wynikiem całkiem licznych obserwacji, ma dość paradoksalne rozwinięcie – „dlaczego jest tak źle, skoro miejscami jest całkiem nieźle?”. Towarzystwo Urbanistów Polskich organizuje od ośmiu lat, ostatnio pod honorowym patronatem Prezydenta RP, ogólnokrajowy konkurs (który ma także liczne „edycje” regionalne) na najlepiej zagospodarowaną przestrzeń publiczną, w którym nagradzane są dobre rozwiązania – wysoko oceniane przez fachowców, ale także akceptowane przez społeczności lokalne. Charakterystyczne jest to, że w tych dobrych zgłaszanych i nagradzanych realizacjach więcej jest przykładów rewaloryzacji i rewitalizacji, niż nowo ukształtowanych przestrzeni publicznych. Przy tym w każdym z tych różnych podejść – procesów kształtowania nowych czy poprawiania jakości już istniejących przestrzenni publicznych – można też ocenić stosunek projektantów i publicznych inwestorów do krajobrazu kulturowego, a ta ocena wypada różnie, nie zawsze „celująco”, nawet w realizacjach wyróżnianych w konkursie. Popieram coraz liczniejsze głosy, wskazujące na możliwości dobrych działań w przestrzeni także na podstawie obecnych przepisów, a nie dopiero po ich radykalnej zmianie. Nie chciałbym jednak, aby to poparcie było rozumiane jako bezkrytyczna akceptacja obecnych regulacji, gdyż ja także próbuję pracować na rzecz ich zmiany. Jednak moje wieloletnie doświadczenia w tej dziedzinie – niestety działania prawie całkowicie nieskuteczne – skłaniają mnie ostatnio raczej do „pracy organicznej”, tzn. próby wykazania, że w ramach obowiązujących przepisów także można coś dobrego zrobić, więc należy to robić, a nie tylko krytykować przepisy i czekać na ich zmianę. Dowodem na to są coraz liczniejsze przykłady dobrych praktyk, udanych realizacji, które przecież nie powstały poza aktualnymi przepisami i procedurami planistycznymi, projektowymi i inwestycyjnymi. Są one także głosem w dyskusji o potrzebie i zakresie zmian przepisów, ale przede wszystkim materiałem edukacyjnym – dla potencjalnych naśladowców, co jest szczególnie istotne u progu kolejnej kadencji rad gmin, bo to przecież lokalne samorządy odpowiadają za jakość przestrzeni publicznej i współdecydują o kształtowaniu krajobrazu.