238 R o z d z i a ł i i – N o w e w Y z wa N i a e d U K a c Yj N e wprawiać w ruch naszą wyobraźnię i myśl, dokonywać wyłomów i przesunięć w sferze widzialnego, zmuszać do rewidowania utrwalonych wyobrażeń i rutynowych zachowań. Jako że nie stanowi domeny gotowych, łatwo poddających się weryfikacji prawd, jej odbiór wiąże się z aktywnością intelektualną i emocjonalną, a więc i z rozwijaniem w odbiorcy twórczego myślenia i aktywnej postawy wobec rzeczywistości, niezależności w sądach oraz odpowiedzialności za budowany sobie – i innym – obraz świata. Sama sztuka może kształtować postawy etycznego zaangażowania w rzeczywistość3. Muzeifikacja versus aktualizacja W muzealnej edukacji najistotniejsze są zatem te działania, które prowadzą do aktualizowania edukacyjnego potencjału sztuki. Dlatego w ślad za Nelsonem Goodmanem można by stwierdzić, że rolą muzeum jest – tylko i aż – „dopilnowanie, by dzieła oddziaływały”4. Na tym polu to muzeum staje się swoim największym wrogiem. Już samo wprowadzenie dzieł w muzealne mury, uruchamia bowiem proces prowadzący do tego, że dzieła zamieniają się w rzeczy, wobec których – jak mawiał Adorno – człowiek zachowuje się jak wobec umarłych5. Proces ten, nazwany przez nas muzeifikacją, wywołują, wzmacniając siebie nawzajem, trzy mechanizmy: uhistoryczniania, redukcji i stabilizacji. Pierwszy z nich odnosi się do pewnej „naturalnej” skłonności, jaka przejawia się w praktykach muzealniczych i skutkuje przekształcaniem dzieł w pamiątki i ślady po tym, co zdarzyło się kiedyś. Dominujący wciąż jeszcze w muzealnych ekspozycjach układ chronologiczny jest jej wyrazem, a zarazem narzędziem utrwalania. Układ ten, sytuując dzieło na osi czasu, siłą rzeczy kieruje uwagę odbiorcy na jego wartość historyczną. Wydobywa te znaczenia, które nadaje dziełu 3 4 Por. J. Rancière, Estetyka…s. 32-34. N. Goodman, Koniecmuzeum?, MuzeumSztuki.Antologia, red. M. Popczyk, Kraków 2006. 5 „Muzea są jak rodzinne groby dzieł sztuki” – zob. Th. W. Adorno, Muzeum ValéryProust, [w:] tamże, s. 91.