references
M I AS TA O G R O DY I P R Z E S T R Z E Ń Z R Ó W N O WA Ż O N E G O R O Z W O J U . . .
2 1 1
najważniejszym czynnikiem stymulującym zrównoważony rozwój obszarów metropolitalnych. Oczywiście pod warunkiem, że strategie rozwojowe wdrażane przez regiony metropolitalne będą pobudzały lokalne wspólnoty do wewnętrznego rozwoju, a nie ekspansji w kierunku peryferii. Byłoby to bowiem powtórzeniem niekorzystnych, dwudziestowiecznych trendów rozwojowych związanych z kolonizacją podmiejską. Rozwiązanie tego stałego problemu współczesnej urbanistyki może nastąpić jedynie poprzez rozwijanie edukacji społecznej i praktyk partycypacyjnych, gwarantujących sprawną międzypokoleniową sukcesję zasad sprawowania władzy samorządowej przy jednoczesnym zachowaniu otwartości i tolerancji dla wszelkich przejawów mobilności społecznej. Doświadczenia ostatnich kilkunastu lat dowodzą, że konsekwentne działania na rzecz rozwijania społecznej akceptacji dla wspólnotowego, tradycyjnego modelu zamieszkiwania, mogą skutecznie wpłynąć na zmianę oferty rynku deweloperskiego, zwiększyć jej różnorodność, a przede wszystkim skutecznie zapobiegać powstawaniu monokultury osadniczej, wydzielonych osiedli, wysp zamożności albo biedy.
Pomiędzy pragnieniem ochrony walorów krajobrazowych a koniecznością aktywnego zarządzania procesem zmiany krajobrazu. Dylematy i rekomendacje antropologa kultury
Zarysowany powyżej dylemat domaga się rozwiązania na innym polu niż konflikt racji obrońców wartości krajobrazowych i argumentów tych, którzy chcą je przekształcać na użytek komercyjny. Lecz dopóki howardiański archetyp miasta podlegać będzie świadomym, ideologicznym manipulacjom lub nieuzasadnionym, bezrefleksyjnym, na ogół emocjonalnym kwalifi kacjom moralnym, dylemat ten pozostanie nierozstrzygnięty. Albowiem doktryna zrównoważonego rozwoju, sama w sobie, nie jest ani dobra, ani zła, podobnie jak inne, dominujące w niedawnej przeszłości paradygmaty – postępu, mechanizacji, higieny. Nie ma więc niczego złego w przekonaniu, że harmonijne otoczenie, przyjazne relacje społeczne i ogólny dobrobyt korzystnie wpływają na nasz stosunek do świata. Zawstydza jedynie naiwna wiara