references
234 R E F L E K S J E
PO DEBACIE W ZAMKU KRÓLEWSKIM W WARSZAWIE...
poinformowana, dlaczego jej głos nie został wzięty pod uwagę. Ktoś mógłby powiedzieć, że powyższe rozważania mają charakter nieracjonalny, że są oparte o formułę nierealnego ustroju w rzeczywistości, w której musimy pilnie podejmować decyzje inwestycyjne, kiedy środki fi nansowe pochodzące z Unii Europejskiej muszą być natychmiast i bez zbędnej zwłoki wykorzystane dla celów budowania powszechnego dobrobytu. Wydaje się jednak, że przy tematach tak ważnych, jak kwestia zagospodarowania przestrzennego, nie można pozwolić sobie na prostotę decyzji wynikającą z potrzeb wykorzystania środków unijnych. Na zakończenie, opierając się na osobistych doświadczeniach, chciałem zwrócić uwagę, że w dyskursie publicznym często pojawia się rozwiązanie prawne – czy w formie ustawy, czy prawa miejscowego (np. miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego) – zdejmujące ciężar odpowiedzialności z tych, którzy podejmują decyzje. Ktoś sporządza plan czy ustawę, która ma rozwiązać problemy, uwalniając nas od obowiązku zadecydowania czy coś jest ładne, czy brzydkie, akceptowalne czy nie. Wydaje się, że w dzisiejszej rzeczywistości nic nie powinno nas zwalniać z podejmowania indywidualnych, osobistych decyzji, szczególnie w odniesieniu do kwestii zagospodarowania przestrzennego. Wydaje się, że ta świadomość – i idąca za nią odpowiedzialność – powinny być równomiernie dzielone nie tylko przez projektantów, ale również przez przedstawicieli władzy publicznej i lokalnych polityków. Systemy prawne powinny tę odpowiedzialność ujawniać, aby potem w drodze demokratycznych wyborów móc egzekwować odpowiedzialność za jakość naszego otoczenia – zarówno w jego dzisiejszym kształcie, jak i pozostawianego dla naszych następców, dla przyszłości.